Niemcy odsyłają pracowników do domów. W obliczu trudnej sytuacji gospodarczej w Niemczech, wiele firm, zwłaszcza w przemyśle, planuje dalszy redukcję miejsc pracy. W lutym tego roku wskaźnik zatrudnienia spadł na najniższy poziom od ponad czterech lat, co budzi obawy wśród ekspertów rynku pracy. Z danych wynika, że zarówno w przemyśle, jak i w innych branżach, takich jak usługi czy handel, firmy stawiają na oszczędności w zakresie zatrudnienia. Eksperci przewidują dalszy wzrost bezrobocia, a także stagnację w zatrudnieniu, co prowadzi do niepewności na rynku pracy w Niemczech. (Dalsza część artykułu poniżej)
Niemcy odsyłają pracowników do domów. Masowe zwolnienia w firmach
Zgodnie z raportem niemieckiego instytutu badawczego ifo, wskaźnik zatrudnienia w lutym spadł do 93,0 punktów, co jest jednym z najniższych poziomów od wybuchu pandemii COVID-19 w 2020 roku. W szczególności przemysł planuje mocniejsze redukcje miejsc pracy, mimo że wskaźnik dla tej branży nieco wzrósł w ostatnich tygodniach. Równocześnie, sektor usług również zasygnalizował tendencję do ograniczania zatrudnienia. IT i handel, w związku z trudnościami ekonomicznymi, przewidują dalszą redukcję personelu. Podobnie w budownictwie, choć zmiany są na razie mniej widoczne, także pojawiają się oznaki spadku liczby pracowników. Przeczytaj także: Niemcy rajem dla bezrobotnych. W 2025 bezrobocie może osiągnąć najwyższy poziom od dekady
Niepokój budzi także rosnące bezrobocie, które w styczniu 2025 roku osiągnęło niemal trzy miliony osób, co stanowi najwyższy poziom od prawie dziesięciu lat. Eksperci przewidują, że bezrobocie w Niemczech będzie nadal rosło, a sytuacja na rynku pracy w 2025 roku pozostanie trudna – informuje Tagesschau. Z danych wynika, że także prognozy dotyczące rozwoju zatrudnienia wskazują na stagnację, co oznacza, że rynek pracy w kraju będzie nadal borykał się z problemami.
Przeczytaj także:
► Światowy lider z branży motoryzacyjnej zamyka fabrykę w Niemczech i przenosi produkcję do Polski
► Niemcy wprowadzą zmiany w zasiłku na dzieci. Cięcia uderzą w Polaków pracujących w tym kraju