Przejdź do treści

Z Niemiec płyną złe wieści. Kryzys gospodarczy w gorszym punkcie niż się spodziewano

18/08/2024 18:00 - AKTUALIZACJA 18/08/2024 18:00

Poważny kryzys w Niemczech. Najpierw oficjalne statystyki donosiły o spadku produkcji gospodarczej, po czym nastąpił kolejny szok dla niemieckiej gospodarki w związku z oczekiwaniami gospodarczymi ZEW – ważny wskaźnik wyprzedzający gwałtownie spadł o 22,6 punktu. Obecne wskaźniki ekonomiczne wskazują na utrzymujące się załamanie gospodarcze w Niemczech. Ostatni raz badacze z Leibniz Centre for European Economic Research (ZEW) z siedzibą w Mannheim odnotowali tak duży spadek w lipcu 2022 r., kiedy kryzys cen energii naprawdę doszedł do głosu w następstwie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Trzech ekonomistów zabrało głos w tym temacie. (Dalsza część artykułu poniżej)

Poważny kryzys w Niemczech. Niemiecka gospodarka w tarapatach

Barometr gospodarczy wynosi zatem 19,2 punktu. W międzyczasie wskaźnik sytuacji spadł o kolejne 8,4 punktu i osiągnął ujemny poziom minus 77,3 punktu. Perspektywy gospodarcze dla Niemiec załamują się. „W bieżącym badaniu obserwujemy najostrzejszy spadek oczekiwań gospodarczych w ciągu ostatnich dwóch lat” – skomentował badanie prezes ZEW Achim Wambach. Co to oznacza dla niemieckiej gospodarki, która już straciła impet? FOCUS rozmawiał z trzema renomowanymi ekonomistami, aby się tego dowiedzieć. Przeczytaj także: Polska ratuje niemiecką gospodarkę. Importuje więcej towaru niż Chiny

„Najnowsze oczekiwania gospodarcze ZEW są pod silnym wpływem zeszłotygodniowej korekty na giełdzie, ale nadal znajdują się znacznie powyżej linii zerowej dla bilansu pozytywnych i negatywnych raportów” – wyjaśnia ekonomista Michael Hüther. Nieoczekiwana aprecjacja japońskiego jena, która zmusiła tzw. carry traderów do likwidacji swoich pozycji, w połączeniu ze słabymi danymi gospodarczymi z USA i ogólną nerwowością, pogrążyła rynki akcji w chaosie w ubiegłym tygodniu. Po tym krótkim załamaniu rynki szybko się jednak uspokoiły.

Dla Hüthera oznacza to, że „nasz obraz pozostaje obrazem utrzymującego się słabego wzrostu”. Przyczyn tego stanu rzeczy ekonomista upatruje przede wszystkim w niezdecydowaniu inwestorów. Inwestorzy ci „nadal nie mają zaufania do globalnej gospodarki z jednej strony i krajowej polityki gospodarczej z drugiej”.

Perspektywy są ponure, jednak problem dotyczy nie tylko Niemiec

Wambach również uważa, że perspektywy wzrostu są skromne. Jednak Niemcy również wyjdą z tego kryzysu gospodarczego. „Ale transformacja, która czeka niemiecką gospodarkę, jest ogromna. Właściwy kurs nie został jeszcze wyznaczony”, mówi Wambach. Ekonomista zwraca również uwagę, że perspektywy są ponure nie tylko w Niemczech. „Oczekiwania ZEW dla całej strefy euro gwałtownie spadły”. Ekonomista upatruje głównych przyczyn takiego stanu rzeczy po drugiej stronie Atlantyku, w słabych danych biznesowych z USA i niepewności co do tamtejszej polityki pieniężnej.

Ten ostatni punkt odnosi się jednak również do UE. Ryzyko eskalacji konfliktów na Bliskim Wschodzie i Ukrainie również wpłynęłoby na nastroje. Dla Wambacha spadek oczekiwań gospodarczych dowodzi, że „inicjatywa wzrostu niemieckiego rządu jeszcze się nie zmaterializowała”. W związku z tym wzywa on do „szybkiej procedury w parlamencie w celu wzmocnienia impulsu gospodarczego”.

Veronika Grimm, członkini Niemieckiej Rady Ekspertów Gospodarczych, ujęła to w najbardziej drastyczny sposób: „Potencjał produkcyjny jest obecnie na historycznie niskim poziomie i wzrośnie tylko wtedy, gdy politycy podejmą właściwe decyzje”.

Grimm jasno stwierdza: „Ilość pracy musi wzrosnąć, środowisko inwestycyjne musi stać się bardziej przewidywalne i atrakcyjne, a innowacyjność musi być większa”. Jednak to, co politycy musieliby zrobić, aby to osiągnąć, byłoby niepopularne, mówi Grimm. „W tej chwili wolą sugerować społeczeństwu, że wszystko może się tak potoczyć bez większych cięć”.

Grimm wyjaśnia również, że inwestycje będą realizowane tylko wtedy, gdy biznes przyjazny dla klimatu w Niemczech będzie naprawdę opłacalny. Jednak politycy grzęzną w wielu programach finansowania, zamiast realizować jasną linię. Inwestorzy nie mogą jednak polegać na programach, „co do których nie wiedzą, czy politycy będą się ich trzymać lub czy następny rząd będzie je kontynuował”. Istnieje również problem wewnątrz rządu, że partnerzy koalicyjni mają „niekompatybilne pomysły na politykę gospodarczą”. Koalicja sygnalizacji świetlnej blokuje się więc sama.

Rada Grimma dla Berlina: „Jeśli chcesz osiągnąć postęp, musisz na przykład ustanowić stabilność ubezpieczeń emerytalnych, realizować jasną, zorientowaną rynkowo linię w polityce klimatycznej i wykorzystać niezbędne inwestycje w sektorze obronnym, aby wzmocnić krajowy przemysł obronny high-tech, a tym samym wygenerować efekt domina w innych dziedzinach innowacji”.

Kontynuuj czytanie na Polski Obserwator