Przejdź do treści

Praca przy szparagach za 3000 euro? Rolnik: Niemcy przychodzą na jeden dzień i znikają

20/04/2025 13:00
Praca przy szparagach w Niemczech

Praca przy szparagach w Niemczech – Niemiecki rolnik. „Bez pracowników z Polski nie byłoby co jeść”. „Niemcy muszą się nauczyć znowu ciężko pracować” – pisze wprost niemiecki dziennik Bild, opisując historię rolnika z północy kraju, który od lat zmaga się z brakiem chętnych do pracy przy zbiorach szparagów. Choć oferuje wynagrodzenie sięgające 3000 euro brutto miesięcznie, coraz trudniej znaleźć osoby gotowe do podjęcia pracy.

Praca przy szparagach w Niemczech

Praca przy szparagach w Niemczech

Harm Schmietendorf, 54-letni rolnik z Szlezwiku-Holsztynu, prowadzi gospodarstwo wraz z żoną Brittą. Przez dekady polegał na pracownikach sezonowych z Europy Wschodniej – głównie z Polski i Rumunii. Ale dziś – jak mówi – nawet oni wracają do domu wcześniej, bo już po kilku tygodniach osiągają zarobki wystarczające na życie w swoich krajach.

„Płacę 14 euro za godzinę, przy sześciu dniach pracy tygodniowo i 48 godzinach tygodniowo to daje niemal 2912 euro brutto miesięcznie” – mówi Schmietendorf. Na jego farmie w tym sezonie pracują wyłącznie Polacy. Mimo wysokich zarobków, żaden Niemiec nie zgłasza się do pracy.

„Przestałem już zgłaszać oferty do urzędów pracy” – mówi rozgoryczony rolnik w rozmowie z Bild. „Jeśli ktoś się pojawi, to po jednym dniu znika albo przynosi zwolnienie lekarskie. Niemcy muszą ruszyć tyłki” – dodaje bez ogródek.
Jego żona Britta, 53-latka, podsumowuje to jeszcze mocniej: „Bez pracowników ze wschodniej Europy nie mielibyśmy w Niemczech co jeść”. Przeczytaj także: Niemcy podnoszą płacę minimalną dla opiekunek. Pensje wzrosną do ponad 3400 euro na miesiąc Dalsza część artykułu poniżej

Koszty rosną, motywacja maleje

Mimo że praca jest ciężka fizycznie – przez pierwsze dni pojawiają się bóle pleców – większość pracowników, jak zaznacza rolnik, szybko się przyzwyczaja. Problemem nie jest zatem wysiłek, lecz brak chętnych.
„Sezon trwa u nas 10 tygodni. W tym czasie muszę zarobić na cały rok. Ale z każdym rokiem zostaje coraz mniej, bo rosną koszty pracy i zakwaterowania” – tłumaczy Schmietendorf. Tylko wynajęcie kontenerów mieszkalnych dla pracowników to koszt 5000 euro miesięcznie.
Rolnik nie ukrywa, że ma coraz więcej wątpliwości, czy dalsze prowadzenie gospodarstwa ma sens. „Siedzimy z żoną wieczorami i zastanawiamy się, czy to jeszcze się opłaca.”

Praca, której nikt nie chce

Bild podkreśla, że historia Schmietendorfa nie jest odosobniona. W całych Niemczech brakuje rąk do pracy sezonowej, mimo że bezrobocie w kraju wynosi niemal trzy miliony osób. „To nie brak ofert, to brak chęci” – komentują eksperci cytowani przez gazetę.
„Polacy i Rumuni, dzięki niemieckiemu ustawowemu wynagrodzeniu minimalnemu, potrafią zarobić tyle, że wcześniej kończą sezon i wracają do domu. A szparagi zostają na polu” – czytamy w artykule.

Niemieckie media pytają, czy to efekt zbyt komfortowej sytuacji socjalnej, czy po prostu zmieniającego się podejścia do pracy fizycznej. Niezależnie od przyczyn, jedno pozostaje pewne: niemiecka produkcja rolna nie przetrwa bez pomocy pracowników z zagranicy. Przeczytaj także: Niemcy podnieśli płacę minimalną dla pracowników tymczasowych. Oto nowe stawki obowiązujące od 1 marca 2025

„Bez nich szparagów nie będzie”

Z danych branżowych cytowanych przez Bild wynika, że niemieccy rolnicy już teraz zmagają się z niedoborami siły roboczej rzędu kilkudziesięciu tysięcy osób. Najgorzej sytuacja wygląda właśnie w sezonie szparagowym.
Schmietendorf nie traci jeszcze całkowicie nadziei, ale – jak mówi – przyszłość nie wygląda różowo. „Niemcy zapomnieli, co znaczy ciężka praca. I nie wiem, czy jeszcze chcą sobie przypomnieć” – puentuje gorzko.