Przejdź do treści

Rozmowy Rosji z Ukrainą w Stambule: Jest nagły zwrot, Zełenski nagle zabrał głos

15/05/2025 18:10 - AKTUALIZACJA 15/05/2025 18:10

Rozmowy Rosji z Ukrainą w Stambule. Niespodziewany zwrot w kontekście rozmów pokojowych między Rosją a Ukrainą. Choć negocjacje w Stambule ruszają zgodnie z planem, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił, że nie weźmie w nich udziału. Jego wypowiedź odbiła się szerokim echem, bo decyzję podjął mimo obecności wysokich przedstawicieli Turcji i USA. (Dalsza część artykułu poniżej)

Rozmowy Rosji z Ukrainą w Stambule

Podczas wizyty w Ankarze prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaskoczył opinię publiczną, ogłaszając, że nie uda się do Stambułu na rozmowy z Rosją. „Z szacunku do prezydentów USA i Turcji, Donalda Trumpa i Recepa Tayyipa Erdogana, deleguję ukraińską reprezentację, choć nie wierzę, że Moskwa traktuje te negocjacje poważnie” — powiedział Zełenski na wspólnej konferencji z Erdoganem. Przeczytaj także: Wyciekła tajna rozmowa: Wiadomo, co Zełenski powiedział Trumpowi w Bazylice św. Piotra

Jak podaje Merkur, prezydent zapowiedział, że delegacji ukraińskiej przewodniczyć będzie minister obrony Rustem Umierow. Zwrócił przy tym uwagę na niski szczebel rosyjskiej reprezentacji, którą tworzą m.in. Władimir Miedinski i Michaił Gałuzin — urzędnicy, a nie członkowie ścisłego kierownictwa Kremla. Zełenski zaznaczył, że sam był gotów pojawić się w Stambule tylko pod warunkiem obecności Władimira Putina, który jednak nie zamierza uczestniczyć w rozmowach.

Z kolei prezydent USA Donald Trump, choć wcześniej sugerował możliwość osobistego udziału w negocjacjach, ostatecznie wysłał do Turcji swoich przedstawicieli — sekretarza stanu Marco Rubio oraz specjalnych wysłanników Steve’a Witkoffa i Keitha Kellogga. Ich obecność ma wzmocnić wagę rozmów, jednak to nieobecność głównych liderów rzuca cień na nadzieje na realny przełom.

Rozmowy w Stambule mają charakter pokojowy, ale Zełenski podkreślił, że „Ukraina nie będzie negocjować z pistoletem przy głowie”. Jego wypowiedź to mocny sygnał, że Kijów nie ma złudzeń co do intencji Moskwy.