
Władze ostrzegają przed przywożeniem tego produktu z Polski do Niemiec. Podróżując z Polski do Niemiec, często kupujemy produkty, które są tańsze lub trudniej dostępne w kraju osiedlenia. Jednak pozornie korzystne zakupy zrobione po drugiej stronie granicy mogą okazać się prawdziwą pułapką. To, co miało być sprytną oszczędnością, może szybko przerodzić się w poważny problem. Niemieckie służby celne coraz częściej kontrolują podróżnych, a przewożenie niektórych produktów może skończyć się wysokim mandatem, obowiązkiem utylizacji, a nawet konsekwencjami prawnymi. Władze ostrzegają szczególnie teraz przed przewożeniem z Polski do Niemiec jednego konkretnego produktu, za który grozi bardzo wysoka kara grzywny.

Władze ostrzegają przed przywożeniem tego produktu z Polski do Niemiec
Wraz z nadejściem ciepłych dni dla ogrodników zaczyna się sezon ogrodniczy. Kosi się trawę, sadzi, a co najważniejsze usuwa chwasty. I właśnie to ostatnie jest dla większości najbardziej uciążliwe. Niektórzy amatorzy ogrodnictwa sięgają więc po środki chwastobójcze. Dużo osób kupuje je w Polsce. Niezależnie od tego, czy pochodzą z lokalnego sklepu, czy z zagranicy, najczęściej zawierają one substancję czynną glifosat.
Glikfosat jest wykorzystywany w wielu krajach jako środek do zwalczania chwastów. Uważany jest za szczególnie skuteczny, ponieważ niszczy niemal wszystkie gatunki roślin. W Niemczech zakup i stosowanie takich preparatów przez osoby prywatne jest ograniczone. Powodem są między innymi obawy o ryzyko dla środowiska.
Przeczytaj także: Paraliż na granicy z Niemcami: tysiące aut w korku, wybuch gniewu w Słubicach
Celem jest „ochrona zdrowia ludzi i zwierząt oraz zachowanie równowagi przyrodniczej, poprzez eliminację zagrożeń wynikających ze stosowania środków ochrony roślin” – wyjaśnia Kai-Uwe Socha z Brandenburskiego Urzędu ds. Rozwoju Obszarów Wiejskich, Rolnictwa i Regulacji Gruntów (LELF) w rozmowie z portalem MOZ.de.
Wwożenie produktów z glifosatem z Polski do Niemiec jest zabronione
W polskich marketach budowlanych można znaleźć i kupić środki chwastobójcze. Daje to klientom poczucie bezpieczeństwa, że można je przewieźć bez problemu do Niemiec. To może jednak mieć poważne konsekwencje na granicy. „Jeśli środki ochrony roślin są wwożone do Niemiec, muszą być dopuszczone do obrotu również w Niemczech i oznakowane w języku niemieckim. Dlatego zakaz wwozu i stosowania dotyczy wszystkich polskich środków ochrony roślin, nawet jeśli są one prawidłowo dopuszczone w Polsce lub innym kraju UE” – wyjaśnia Kai-Uwe Socha.
Osoby, które przewożą środki chwastobójcze przez granicę do Niemiec, muszą liczyć się z wysokimi kosztami. „Zabezpieczone polskie środki ochrony roślin muszą – na podstawie pisemnego nakazu – zostać w ciągu trzech miesięcy przekazane do zakładu utylizacji lub tzw. mobilnego punktu odbioru odpadów niebezpiecznych, a fakt ten należy zgłosić do urzędu ds. ochrony roślin” – wyjaśnia rzecznik LELF. Dodatkowo trzeba się liczyć z postępowaniem administracyjnym oraz karą grzywny.
Osoba złapana na granicy z takim środkiem otrzymuje natychmiastowy nakaz jego utylizacji.
Decyzja o nałożeniu grzywny trafia do „sprawcy” później pocztą – już po tym, jak udokumentuje on utylizację zakazanego środka chwastobójczego. Wysokość mandatu lub grzywny zależy m.in. od ilości przywiezionego preparatu oraz od postawy osoby zatrzymanej. Jedno jest pewne, jest bardzo wysoka.
Poza oficjalnymi sklepami, w Polsce można natknąć się również na podejrzane środki chwastobójcze.
„Z naszych ustaleń wynika, że na targowiskach sprzedawane są również podrabiane środki ochrony roślin, które nie mają dopuszczenia nawet w Polsce, a ich stosowanie może wiązać się z nieprzewidywalnym ryzykiem” – ostrzega Kai-Uwe Socha. Również polska kampania „Bezpieczna Uprawa”, prowadzona przez Polski Związek Ochrony Roślin (PSOR), ostrzega na swojej stronie internetowej przed podrabianymi preparatami.