Produkcja aut w Niemczech zagrożona. Niemiecka branża motoryzacyjna zmaga się z poważnymi problemami, które pogłębiają się w ostatnich miesiącach. Spadek nastrojów w tym sektorze osiągnął najgorszy poziom od czasów szczytu pandemii koronawirusowej. W listopadzie wskaźnik branży, opracowany przez monachijskie Instytut Ifo, spadł o kolejne 3,5 punktu i wyniósł -32,1, co stanowi najniższy wynik od okresu szczytowego pandemii. Główne problemy to spadające zapotrzebowanie na nowe pojazdy oraz trudności związane z transformacją sektora. Niemniej jednak, wśród tych trudności, pojawiła się zaskakująca poprawa w jednym obszarze. (Dalsza część artykułu poniżej)
Produkcja aut w Niemczech zagrożona
Według ekspertki Anita Wölfl, spadek wskaźników wynika głównie z tego, że niemieckie firmy motoryzacyjne „spłaciły” zaległe zamówienia, które nagromadziły się w wyniku pandemii i problemów z łańcuchami dostaw od początku 2021 roku. Choć nowe zamówienia nadal napływają, nie wystarczają one, aby w pełni wykorzystać moce produkcyjne. W rezultacie sektor zmaga się z głęboką transformacją, silną konkurencją oraz słabą koniunkturą. W efekcie wiele firm ogranicza nowe zatrudnienia lub rozważa cięcia etatów. Przeczytaj także: Historyczna niemiecka firma z branży motoryzacyjnej ogłosiła upadłość
Jednak wśród tych trudności pojawiła się pewna poprawa – podało TZ. Indeks dotyczący oczekiwań eksportowych wzrósł o 12,1 punktu, choć wciąż utrzymuje się na negatywnym poziomie (-19,2). Eksperci wskazują, że nie ma obecnie wyraźnego wpływu polityki handlowej USA na sytuację, a wzrost wartości dolara po wyborach prezydenckich może przynieść korzyści eksporterom z Niemiec. W ciągu ostatnich miesięcy wydaje się, że sytuacja może ulec poprawie, ale branża nadal pozostaje w trudnym położeniu.