
Fryzjerzy alarmują. Podwyżka płacy minimalnej zawsze budzi kontrowersje – jedni uważają ją za konieczny krok w stronę poprawy warunków życia pracowników, inni ostrzegają przed negatywnymi skutkami dla gospodarki. Szczególnie wrażliwe na wzrost kosztów są małe firmy oraz branże, gdzie płace stanowią znaczną część wydatków. W Niemczech od kilku dni trwa gorąca debata na temat planowanego wzrostu płacy minimalnej do 15 euro za godzinę. Fryzjerzy obawiają się, że ten krok może doprowadzić do znacznego wzrostu cen usług, a nawet zamknięcia wielu salonów. Co dokładnie oznacza to dla klientów i przedsiębiorców? (Dalsza część artykułu poniżej)

Niemcy znów podniosą płacę minimalną. Fryzjerzy alarmują
CDU oraz SPD przedstawiły plan, według którego od 2026 roku minimalne wynagrodzenie ma wynosić 15 euro za godzinę. Choć dla pracowników oznacza to lepsze zarobki, przedsiębiorcy ostrzegają, że wyższe koszty pracy przełożą się na wzrost cen usług. O podwyżce płacy minimalnej informowaliśmy w artykule: Świetne wieści dla pracowników w Niemczech. Płaca minimalna znów wzrośnie – ile zarobią na godzinę?
Jednym z sektorów, które mogą odczuć skutki tej zmiany, jest branża fryzjerska. Obecnie w Bawarii obowiązuje taryfa płacowa ustalona w 2018 roku, która określa stawkę godzinową dla doświadczonych fryzjerów na poziomie 13,30 euro. Podwyżka płacy minimalnej sprawiłaby, że ten ustalony przez związki zawodowe poziom stałby się nieaktualny i musiałby zostać podniesiony, co pociągnęłoby za sobą dodatkowe koszty dla właścicieli salonów.
Co to oznacza dla fryzjerów i klientów?
Tanja Arnold-Petter, przewodnicząca cechu fryzjerskiego w Bambergu, Coburgu i Lichtenfels, ostrzega, że podwyżka minimalnej pensji oznacza nieunikniony wzrost cen usług fryzjerskich. „Koszty wynagrodzeń wzrosną, a to oznacza, że fryzjerzy będą musieli podnieść ceny, aby zrekompensować wyższe wydatki” – tłumaczy Arnold-Petter. „Konieczne będzie także dostosowanie stawek taryfowych, co jeszcze bardziej zwiększy obciążenia finansowe firm.”
Efekt? Droższe wizyty u fryzjera, które mogą sprawić, że klienci zaczną szukać tańszych alternatyw lub ograniczą częstotliwość wizyt. „Jeśli ktoś zamiast ośmiu razy w roku pójdzie do fryzjera tylko cztery razy, stracą na tym wszyscy” – dodaje Arnold-Petter.
Niektórzy przedsiębiorcy obawiają się nawet zamknięcia swoich zakładów. Wzrost płacy minimalnej może więc paradoksalnie doprowadzić do sytuacji, w której mniej miejsc pracy będzie dostępnych, a fryzjerzy stracą swoje stanowiska.
Nie tylko fryzjerzy mają ten problem
Nie tylko branża fryzjerska ostrzega przed skutkami wzrostu płacy minimalnej. Właściciele piekarni już teraz przewidują, że ceny chleba i bułek znacząco wzrosną. Szacuje się, że pieczywo może podrożeć nawet o 50 centów do 1 euro za bochenek. To pokazuje, że podwyżka pensji wpłynie nie tylko na usługi, ale i na codzienne wydatki konsumentów. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: Ceny po podwyżce płacy minimalnej. Piekarz ostrzega: „Tyle będzie kosztował bochenek chleba”
Czy podwyżka płacy minimalnej przyniesie więcej korzyści niż strat? To pytanie, na które odpowiedź poznamy dopiero za kilka lat. Na razie jednak jedno jest pewne – nadchodzące zmiany oznaczają podwyżki cen, które odczują zarówno przedsiębiorcy, jak i klienci.