
Problemy z pompami ciepła w Niemczech – Transformacja energetyczna w Niemczech stoi w miejscu. Zmiany, które miały zachęcić ludzi na wymianę starych kotłów na ekologiczne pompy ciepła, doprowadziły do absurdalnej sytuacji. Ceny poszybowały w górę, a branża grzewcza zmaga się z kryzysem. Teraz już nawet producenci pomp ciepła apelują o zniesienie dotacji – donoszą niemieckie media. Oto, główne problemy, z jaki obecnie borykają się Niemcy.

Problemy z pompami ciepła w Niemczech. Już nawet producenci chcą zniesienia dotacji
Jeszcze kilka lat temu Niemcy byli liderem w promowaniu pomp ciepła jako ekologicznego rozwiązania grzewczego. Jednak w ostatnich miesiącach popyt gwałtownie spadł, a producenci biją na alarm. Powód? Koszty instalacji pomp ciepła w Niemczech są absurdalnie wysokie – nawet o 150% większe niż w Wielkiej Brytanii czy Francji.
Jak ujawnia raport magazynu “Plusminus”, problemem nie są same urządzenia. Pompa ciepła wraz z osprzętem kosztuje w Niemczech około 8 000 euro, czyli podobnie jak w innych krajach. Prawdziwe wydatki zaczynają się jednak na etapie montażu. Średnia oferta dla właściciela domu szeregowego wynosi co najmniej 30 000 euro, a nawet po uwzględnieniu dotacji, koszt dla inwestora pozostaje wysoki. Przeczytaj także: 500 euro dla milionów osób: Kto otrzyma wsparcie finansowe od niemieckiego państwa
Dlaczego w Niemczech jest tak drogo?
Eksperci wskazują na kilka głównych powodów:
- Wysokie koszty robocizny – niemieckie firmy instalacyjne mają znacznie wyższe stawki niż w innych krajach.
- Rygorystyczne przepisy i biurokracja – skomplikowane normy wydłużają montaż i zwiększają koszty.
- Pośrednicy wywindowali ceny – największy problem stanowią jednak same dotacje.
Dotacje na wymianę systemów grzewczych – więcej szkody niż pożytku?
Rządowe wsparcie miało pomóc ludziom w przejściu na ekologiczne ogrzewanie, ale w rzeczywistości sprawiło, że ceny pomp ciepła wymknęły się spod kontroli. Działa tu prosta zasada: im wyższa cena urządzenia, tym większa dopłata z budżetu państwa. W efekcie firmy instalacyjne i pośrednicy zaczęli sztucznie zawyżać koszty, wiedząc, że klienci i tak otrzymają dotację.
W innych krajach system wsparcia działa inaczej. We Francji państwo pokrywa określony procent kosztów, co wymusza konkurencję i utrzymuje ceny na rozsądnym poziomie. W Niemczech natomiast im drożej, tym bardziej opłaca się firmom instalacyjnym. Efekt? Za tę samą pompę ciepła w Lyonie właściciel domu zapłacił łącznie 15 000 euro po dotacjach, podczas gdy Niemiec musiałby wydać minimum 30 000 euro przed odliczeniem wsparcia. Przeczytaj także: Przebadano owce pasące się przy panelach słonecznych – wyniki zaskoczyły wszystkich
Producenci mają dość – chcą zniesienia dotacji

To właśnie dlatego niektóre firmy same apelują o zniesienie dopłat – informuje Merkur.de. Z ich perspektywy obecny system jedynie destabilizuje rynek, powodując drastyczne wzrosty cen i zmniejszając zainteresowanie pompami ciepła. Wielu ekspertów wskazuje, że jedynym skutecznym rozwiązaniem byłoby ograniczenie dotacji i umożliwienie większej konkurencji.
Przeczytaj także: Znany niemiecki producent paneli słonecznych ogłosił upadłość. Wszyscy pracownicy stracą pracę
Dodatkowym problemem jest brak wykwalifikowanych instalatorów. Jak podkreśla firma 1Komma5°, gdyby dostępność specjalistów była większa, koszty spadłyby poniżej 20 000 euro. Obecnie jednak firmy zajmujące się montażem skupiają się przede wszystkim na najbardziej lukratywnych zleceniach.
Obecnie Niemcy znajdują się w paradoksalnej sytuacji. Rządowe dopłaty, które miały ułatwić przejście na ekologiczne ogrzewanie, stały się przyczyną rosnących kosztów. Efekt? Niemcy płacą najwięcej za pompy ciepła w Europie, a rynek zamiast się rozwijać, zaczyna się załamywać. Czy politycy zdecydują się na reformę systemu? Producenci i eksperci zgodnie twierdzą, że bez zmian transformacja energetyczna w Niemczech utknie w martwym punkcie. Przeczytaj także: Niemcy zmagają się z ogromnymi kosztami energii. Tyle obecnie wynoszą średnie rachunki gospodarstw domowych